Pokazywanie postów oznaczonych etykietą produkty. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą produkty. Pokaż wszystkie posty

środa, 9 stycznia 2013

Bistro Pizza Iglotexu

Nazwa: Bistro Pizza
Producent: Iglotex
Cena: 4 PLN
Używany od: dwa razy, pierwszy i ostatni!
Ocena: 0/3

Od czasu do czasu nachodzi mnie ochota na pizzę mrożoną. Zwykle wybieram Ristorante Dr.Oetkera, ale tym razem nie było. Zaryzykowałam Bistro Pizzą bo na opakowaniu wyglądała całkiem apetycznie. Do tego informacja o Laurze Konsumenta, Grand Prix i Dobra Marka. Fiu fiu, to musi być coś na prawdę pysznego.



 Brałam poprawkę, że w rzeczywistości będzie o połowę mniej składników na cieście, ale ryzyk-fizyk. Wróciłam do domu, otworzyłam pudełko grzejąc piekarnik i ... rozważałam wyrzucenie tego wynalazku. Byłam jednak piekielnie głodna. Pizza do pieca, a ja do komputera i nasmarowałam email do producenta o niniejszej treści:




Dość często kupuję pizze mrożone. Zwykle byli to inni producenci ale skusiłam się na wasz produkt bo na pudełku wyglądał zachęcająco.

Spodziewałam się, że zawartość będzie się różniła od zdjęcia na opakowaniu, jednak żadna pizza mrożona jakie kupowałam do tej pory nie rozczarowała mnie tak jak wasza.

Dlaczego? Obejrzyjcie sobie zdjęcia co jest na opakowaniu a co konsument zastaje wewnątrz opakowania.

Pieczarki w postaci zmielonej papki w niewielkich ilościach. Sera tyle co kot napłakał. Sos pomidorowy cieniuteńką warstwą i oszczędnie co by nie skapnął z placka. Nie ma to nic wspólnego z plastrami pieczarek jakie widziałam na opakowaniu. Ilość sera też kilkukrotnie mniejsza niż na obrazku. Różnica w ilości sosu pomidorowego również jest dostrzegalna na pierwszy rzut oka.

I powstaje pytanie czy długo macie zamiar mamić klientów atrakcyjnym zdjęcie na opakowaniu, w środku podając to godne pożałowania coś?

Smacznego (mam nadzieję, że w stołówce pracowniczej ktoś wam poda wasze produkty),
Aleksandra


Kilkanaście minut później wyjęłam pizze z piekarnika. Po dołożeniu własnych dodatków wyglądała nieźle. Pierwszy kęs... ciasto do bani. Mimo programu do pizzy który z mrożonek robi cuda, tutaj czary mary na nic się zdały. Paskudztwo. Niedoprawione, ubogie w smaki paskudztwo!

Od tej pory gdy widzę na czymkolwiek logo Iglotexu to omijam wielkim łukiem ten produkt. Jeśli wszystkie produkty mają tak dopracowane jak ta nagradzana pizza to ja dziękuję. I kto przyznał tej pizzy tyle nagród? za co ja się pytam?

Oczywiście na email nie otrzymałam odpowiedzi.

poniedziałek, 17 grudnia 2012

Przedłużanie rzęs - JB Lashes

Nazwa: Przedłużanie rzęs metodą 1:1 na produktach JB Lashes
Producent: JB Lashes + certyfikowana stylistka
Cena: pierwsza aplikacja 300 PLN + uzupełnienie co 2 tygodnie 80-100 PLN
Używany od: luty 2012
Ocena: 3/3

Przedłużałam rzęsy przez kilkanaście miesięcy. Zrezygnowałam z tego zabiegu dwa tygodnie temu.
Efekt przedłużania metodą 1:1 u dobrej stylistki jest niesamowity. Zapomniałam czym jest rozmazany tusz, nawet w upał i w trakcie treningu wyglądałam świetnie. Spojrzenie było hipnotyzujące, szczególnie mężczyzn. W kobietach budziło zazdrość w szczególności gdy na rzęsy padły promienie słońca lub oświetlenia halogenowego gdyż niektóre z rzęs były fioletowe i w takim świetle dopiero stawały się widoczne. Fiolety pięknie podkreślały zieleń mojej tęczówki. Na twarzy pojawiał mi się uśmiech za każdym razem gdy widziałam jak ludzie patrzą zafascynowani fioletem na moich rzęsach.

Jestem wdzięczna koleżance, że poleciła mi sprawdzoną stylistkę rzęs.  Umówiłam się na spotkanie. Dziewczyna bardzo chętnie i wyczerpująco odpowiadała na moje pytania. Wzbudziła zaufanie co dla mnie jest niezwykle istotne.

Jak przebiega aplikacja? Bardzo przyjemnie.

Stylistka u której byłam zaczyna spotkanie od wywiadu na temat uczuleń klientki, oczekiwań wobec efektu jaki klientka chciałaby uzyskać. Stylistka zrobiła też zdjęcie rzęs przy otwartych oczach i oczach zamkniętych.

Następnie czas na test alergiczny. Stylistka na jednym oku przykleiła kilka rzęs na normalny klej, na drugim oku przykleiła kilka rzęs na klej dla alergików. Jest to klej nieco słabszy. I na tym kończy się pierwsze spotkanie, zwykle bezpłatne. Trwało to około godziny. Umówiłyśmy się tez wstępnie na pełną aplikację za tydzień o ile nie wystąpi reakcja alergiczna.

Następnego dnia stylistka przysłała mi smsa z pytaniem czy wszystko ok, czy nie ma podrażnień, czy nie swędzi itd. U mnie było wszystko ok i po tygodniu spotkałysmy się na aplikację.

Aplikacja to nic innego jak około 2-2,5 godziny leżenia na stole jak do masażu z zamkniętymi oczami. Stylistka zapytała czy życzę sobie poduszkę pod kolana (zmniejsza ból pleców przy długim leżeniu na wznak) i czy przykryć mnie kocem. Nie należy otwierać oczu w trakcie aplikacji. I tak człowiek sobie leży, toczy się miła rozmowa, a stylistka przykleja rzęsy sztuczne do naturalnych. Aby nie było wpadki z przyklejeniem rzęsy do rzęs dolnej powieki stylistka przykleja płatki lateksowe które sa przyjemnie wilgotne i chłodne.

Samo przyklejanie rzęs jest całkowicie bezbolesne. Dla mnie każda aplikacja to chwila relaksu i możliwość poleżenia w ciszy i spokoju :) te chwile były tak relaksujące, że zdarzało mi się też zasnąć :)

Po aplikacji stylistka zdejmuje płatki i oglądamy efekt w lusterku. Ona tez ogląda czy nie trzeba nic poprawić. Czasem zdejmowała jakąś rzęsę albo wymieniała na krótszą. Bo nalezy tu zaznaczyć, że dobra stylistka dobiera grubość rzęs jak i ich długość indywidualnie do każdej klientki. W moim przypadku co jakiś czas zmieniałyśmy stylizację na mniej lub bardziej podkręcone rzęsy. Bo rzęsy są w rożnych kształtach od lekko uniesionych na końcach do takich zagiętych jak rogalik.

Miałam zakładane rzęsy syntetyczne jak i jedwabne. Te drugie są nieco delikatniejsze, natomiast jeśli chodzi o sam efekt wizualny to niemal nie ma różnicy.

Do pielęgnacji rzę sna co dzien warto kupić sobie specjalny preparat u stylistki, tzw. sealer. potraktowanie nim rzęs powoduje, że trzymają się one nieco dłużej.

Rzęsy należy pielęgnować w szczególny sposób. Nie należy ich malować tuszem, nie lubię w ogóle kosmetyków ani wilgoci. W lato pot i wilgoć w powietrzu bardzo źle na nie wpływały. Rzęsy się dużo szybciej odklejały. Stosując kremy pod oczy czy robiąc demakijaż trzeba uważać by nie nanieśc kosmetyku na rzęsy gdyż klej słabiej trzyma.

Rzęsy sztuczne wyglądają pięknie, ale koniec z długimi kąpielami. Nie należy rzęs moczyć w trakcie prysznica, także myjąc głowę trzeba uważać by ich nie zalać bo się po prostu odklejają nieco szybciej niż rzęsy dbane i chuchane. bardzo trzeba uważać by nie trzeć oczu bo mozna po prostu mechanicznie uszkodzić sztuczne rzęsy.

Rzęsy trzeba uzupełniać. Jak często to indywidualna kwestia. Ja zwykle chodziłam na uzupełnienie co dwa tygodnie. Wtedy rzęsy przez cały czas wyglądają super, nie ma wielkich ubytków. Zdarzały się okresy gdy wystarczało uzupełnienie co trzy tygodnie.

Dlaczego zdecydowałam się na zdjęcie rzęs?

Zrobiło się chłodno, a prysznice stały się coraz dłuższe. Zaczęłam też częściej korzystać z sauny parowej co negatywnie odbiło się na trwałości rzęs. Poza tym bardzo osłabiły się moje naturalne rzęsy i wypadało ich coraz więcej.

Po zdjęciu rzęs przeżyłam szok. Moje naturalne rzęsy są bardzo osłabione, stały się cienkie i kruche. Nim zdecydowałam się na aplikację rzęs sztucznych pytałam jak to będzie po zdjęciu. Stylistka zapewniała, że rzęsy naturalne będą takie jak były. I tu jeden jedyny raz mocno się rozjechała z prawdą. Rzęsy są krótkie, cienkie i łamliwe. Nieco straciły też na gęstości ale to można złożyć na karb ogólnego osłabienia niekorzystną porą roku. Stylistka twierdziła, że po zdjęciu jest się zaskoczonym, bo człowiek się przyzwyczaja do gęstych i długich rzęs przedłużanych ale to nie to. Naturalne rzęsy po prostu bardzo cierpią na tym zabiegu.

Wnioski na przyszłość?

Drugi raz też bym sobie zrobiła te rzęsy, ale tylko na 2-3 miesiące a potem dała odpocząć naturalnym i po jakimś czasie powtórzyła aplikację sztucznych znowu na jakiś krótszy czas. Efekt jaki dają jest spektakularny i zakochałam się w nim. Jednak przedłużając rzęsy przez dłuższy czas można zamordować swoje naturalne rzęsy.
Póki co jest to jednak dość droga przyjemność. Można zrobić rzęsy taniej, jednak widziałam i nasłuchałam się o rzęsach przedłużanych u stylistek bez certyfikatów, na tanie kleje. I tego zdecydowanie nie polecam.

Zabieg przyjemny, efekty widoczne natychmiast i robiące kolosalne wrażenie. Polecam, ale trzeba wziąć pod uwagę uszkodzenia naturalnych rzęs.

czwartek, 12 lipca 2012

Maślanka Mrągowska naturalna


Nazwa: Maślanka Mrągowska - naturalna
Producent: Mlekpol Grajewo
Cena: 2,79 PLN (pojemność 1L)
Używany od: kilku lat
Ocena: 3/3

Upały zagościły w Polsce, a niewiele rzeczy tak fantastycznie gasi pragnienie jak fermentowane produkty mleczne. Jest tego cała mnogość odmian na rynku i wielu z nich już próbowałam. Jednak niewielu jestem tak wierna jak Maślance Mrągowskiej J dlaczego? Bo jest lekko kwaskowata, nie zbija się w grudy, nie jest tłusta. Łatwo ją przelać do szklanki ze względu na konsystencję, jak również ze względu na wygodne w użyciu opakowanie z nakrętką. Ładnie się przechowuje w lodówce po otwarciu, nie psuje się zbyt szybko.
Chyba nikomu nie trzeba mówić, że najlepiej podawać schłodzoną. Wtedy uwydatnia się jej kwaskowatość i delikatna ostrość produktów fermentowanych.
Minusem jest to, że nie jest to najprawdziwsza maślanka. W jej skład wchodzi mleko w proszku, mleko… gdyby nie to, byłby to produkt idealny. Jednak biorąc pod uwagę inne maślanki, ta zdecydowanie wygrywa zdecydowanym smakiem. A jak się komponuje z obiadkiem złożonym z młodych ziemniaczków, sałaty z jogurtem i jajem sadzonym. Bajka!

wtorek, 10 lipca 2012

Początek

Pomysł na tego bloga zrodził się kilka lat temu, jednak wciąż brakowało mi czasu by go stworzyć. Wczoraj jednak miarka się przebrała. Po raz kolejny nacięłam się na produkcie kupionym pod wpływem reklamy i "pozytywnych" opinii w Internecie. Koniec! Basta! Przyszedł czas by wyrazić opinię na temat produktów których używam. Zatem do dzieła :)

Wszystkie przedstawiane na tym blogu produkty oraz usługi sprawdziłam sama. Prezentowane opinie są zatem moimi własnymi, subiektywnymi opiniami. Powstały one na podstawie własnych doświadczeń.

Mam nadzieję, że moje spostrzeżenia pozwolą niektórym z czytelników na łatwiejsze podjęcie decyzji w sprawie zakupu produktów.

Bardzo proszę Czytelników, by wyrażali swoje opinie w komentarzach do poszczególnych produktów.

Uwaga! Zastrzegam sobie prawo do moderowania komentarzy, gdyż zależy mi na komentarzach i uwagach rzeczywistych użytkowników, a nie przedstawicieli, dystrybutorów czy sprzedawców danego produktu.